10/09/2012

CHEZ NEIGHBOURS


Na wycieczkę do Mc Ritchie resevoir najlepiej jest wybrać się rano, a że nie jesteśmy mistrzami w porannych pobudkach, szczególnie w weekendy, jakoś nigdy wcześniej nam się to nie udało. A szkoda, bo do tej pory nie mieliśmy pojęcia, że po drugiej stronie ulicy mieszkają małpy, złote jaszczurki i inne zwierzęta, a także zapomnieliśmy, jak pachnie świeże powietrze. 
Wyprawa zaczeła się dosyć niepomyślnie, bo wraz z pierwszym krokiem postawionym poza progiem mieszkania zerwała się burza. Nasza determinacja była jednak duża i w spokoju poczekaliśmy na koniec. Kolejne oberwanie chmury miało miejsce zaraz po wejściu na teren rezerwatu. Na szczęście załapaliśmy się na zadaszone ławki, skąd mogliśmy obserwować przemoczonych biegaczy i rodziny z dziećmi. Na szczęście kolejnej burzy nie było :)
Mc Ritchie to chyba jedyna ostoja naturalności w Singapurze. Ingerencja człowieka w ten teren ograniczyła się do wytyczenia ścieżek i zbudowania pomostów oraz mostu  Tree Top Walk. 
Najlepsze są oczywiście małpy, które, niemal jak gołębie na krakowskim rynku, oswoiły się z ludźmi i chętnie się pokazują w nadziei na coś do jedzenia. Pomimo panującego zakazu karmienia małp, nikt nie zakazał im przeszukiwania śmietników, z czego chętnie korzystają ;)  
Mc Ritchie daje różne możliwości spędzania wolnego czasu. Można biegać czy po prostu spacerować, pływać kajakami, wylegiwać się na trawie. My mamy ochotę na kajaki, może w przyszły weekend.


















Tree Top Walk





2 comments: