Owocowych opowieści ciąg dalszy.
(Do Singapuru ostatnio przyszła jesień, a przynajmniej przedwczesny monsun i deszcze stały się codziennością, a burze tak silne, że za każdym razem, gdy nie zamkniemy okna, mamy powódź w mieszkaniu. We mnie jednak ten stan pogodowy wzbudza tęsknotę za Europą, bo kiedy nie wyjdziesz z mieszkania i nie przekonasz się, że dalej jest tak samo gorąco, wydaje się, że jesień jest tu taka sama.)
Durian to kultowy owoc w tym rejonie świata. Właściwie wszystko jest w nim wyjątkowe - kolczasta struktura, smak i przede wszystkim zapach. To właśnie on uczynił ten owoc tak sławnym (może też i smak, ale po licznych opowieściach, nie odważyłam się spróbować, ale o tym zaraz). Przechodząc obok straganu z durianami można mniej więcej zrozumieć o co chodzi. Pewnie spotkanie twarzą w twarz ze świeżym, obranym durianem jest jeszcze bardziej wstrząsające. Dlatego w wielu miejscach, w Singapurze przede wszystkim w komunikacji miejskiej, można znaleźć zakazy spożywania durianów. Na lotnisku w Bangkoku pasażerowie, którzy chcą przewieźć ze sobą ten owoc, muszą przejść przez specjalną odprawę.
Fruits' stories continuation.
(We have a fall in Singapore recently or at least a monsune that came too early. Heavy rains are our everyday reality and every time when we forget to close any window there is a flood in apartment. This state of weather make me long for Europe because when you stay indoor and you're not aware of the fact that it's still so hot outside you can have a feelin that the fall in there is the same.)
Durian is an iconic fruit in this part of the world. Actually everything is special about it - spicked structure, taste and what's the most important, smell. It's the smell that made this fruit so famous (it maybe also its taste but hearing a lot of the stories, bad stories I'm affraid of tasting it). Passing by a durian stall you can understand what I mean. Probably an encounter face to face with a fresh peeled fruit is more thrilling. Because of that in many spots in Singapore, first of all in public transportation you can find the signsof duroan ban. At the airport in Bangkok the passangers who want to take the fruit with them need to go for a special check in.
Fruits' stories continuation.
(We have a fall in Singapore recently or at least a monsune that came too early. Heavy rains are our everyday reality and every time when we forget to close any window there is a flood in apartment. This state of weather make me long for Europe because when you stay indoor and you're not aware of the fact that it's still so hot outside you can have a feelin that the fall in there is the same.)
Durian is an iconic fruit in this part of the world. Actually everything is special about it - spicked structure, taste and what's the most important, smell. It's the smell that made this fruit so famous (it maybe also its taste but hearing a lot of the stories, bad stories I'm affraid of tasting it). Passing by a durian stall you can understand what I mean. Probably an encounter face to face with a fresh peeled fruit is more thrilling. Because of that in many spots in Singapore, first of all in public transportation you can find the signsof duroan ban. At the airport in Bangkok the passangers who want to take the fruit with them need to go for a special check in.
znak z singapurskiego metra |
Poza zapachem duriana charakteryzuje specyficzny smak, którego moje kubki smakowe jeszcze nie doświadczyły. Powodem jest to, że nie spotkałam póki co żadnego Europejczyka, który polubił duriany. Podobno jeden kęs tego smakołyku zostaje w ustach na długo i nie da się go pozbyć nawet przez kilkukrotne umycie zębów. Ponieważ moje doświadczenia z chińską kulturą w dziedzinie kuchni dowodzą, że tutejsze preferencje smakowe są zdecydowanie odmienne od moich (m.in. ich zamiłowanie do kurzych nóżek, nerek, wątroby, jelit itp.), degustację duriana odkładam na dzień, kiedy słońce będzie zbyt mocne i w mojej głowie zrodzi się chęć zrobienia czegoś szalonego ;)
Poniżej zdjęcia z Chinatown i jednego z najbardziej kolorowych durianowych straganów, jakie widziałam, z jednym z najsympatyczniejszych durianowych sprzedawców, który pozwolił mi na całą sesję pomimo, że nie kupiłam ani kawałka owocu :)
Despite the smell durian taste is also very
specyfic. I havent experienced it yet because I haven't met any
European guy who enjoyed it. However I've heard that a single bite of
this tidbit stays in your mounth for a long time and you can't hepl
it even with numerous mounth wash. My experience with chinese cuisine
show that local food preferences are much different than mine (like
their belowed chicken feet, liver, kidneys and other parts that I
can't hardly look at) I postpone a durian tasting to the day
when the sun will be too storng and I'll come up with an idea of
doing something crazy ;)
Below you can see the pics from Chinatown with one of the most
colorful durian stall I have ever seen and one of the nicest salesman
who allowed me to take so many pictures without buying any durian :)pan sprzedawca |
No comments:
Post a Comment