Kiedyś floating market był jedną z atrakcji Bangkoku, ale ze względu na rosnącą z roku na rok ilość samochodów i coraz większe korki, bangkocki bazar przeszedł do historii. Dziś aby zobaczyć handlowe kanały trzeba się wybrać za miasto.
Na szczęście dotarliśmy na miejsce dość wcześnie. Wchodząc do łódki zaczął dzwonić budzik w moim telefonie, który mam ustawiony na dni pracujące :) Później ma miejsce zalew turystów i ciężko się przecisnąć przez kanał. My szczęśliwie pływaliśmy po niezatłoczonym bazarze w porannym słońcu.
Asortyment straganów rzadko zaskakuje, ale jak już zaskoczy, to na całego (zdjęcie poniżej). Można tu kupić przede wszystkim pamiątki, przyprawy, ubrania, torebki, zegarki i inne akcesoria znanych marek w korzystnej cenie :) Jednak najlepszy jest tu klimat miejsca, dużo większą radość sprawia samo płynięcie łódką niż kupowanie.
Nie mogło się jednak obejść bez zakupu, był to jednak wydatek przymusowy. Nabyliśmy dla mnie spodnie, ponieważ zakupione dzień wcześniej leginsy okazały się równie nieodpowiednie, co moje szorty, aby wejść do świątyni tygrysów.
|
z perspektywy naszej łódki |
|
jedna z najlepszych pamiątek ever |
|
pani sprzedaje świeże kokosy, wewnątrz mleczko do picia |
|
tak sie zatrzymuje turystów |
|
rolexy |
No comments:
Post a Comment