 |
słoń tłuścioch |
Z polecenia Tomasza kolejnym miejscem na mapie naszego zwiedzania Bangkoku był teatr Siam Niramit. Jednak teatr to trochę za mało jak na to, co można tam zobaczyć. Nie wiem, jakim cudem, ale obsługujące nas biuro podróży oferowało bilety z kolacją w cenie biletów zwykłych - wszystkim polecam Forever Travel w Bangkoku :)
Tak więc w ramach wstępu była dosyć wypaśna kolacja, a potem można było zwiedzić coś w rodzaju skansenu. Czyli jak na nasz czas zwiedzania stolicy Tajlandii świetna atrakcja - kultura i historia w pigułce.
Sam show robi spore wrażenie, a Europejczykowi daje sporo do myślenia nad różnicami kulturowymi. Aktorzy i tancerze w 1,5 h opowiadają o historii, kulturze i religii Tajlandii. Ja później cały wieczór spędziłam na analizowaniu różnic między hinduizmem i buddyzmem i jak to jest wierzyć w tylu bogów, którzy dodatkowo są mało boscy, a także nad tym, że wszyscy jesteśmy ludźmi, ale ten sam świat widzimy zupełnie inaczej.
 |
i znowu słoń |
 |
słoń zostanie najprawdopodobniej maskotką moich azjatyckich podróży |
 |
przyglądając się tancerzom nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że transseksualizm leży gdzieś głęboko w kulturze Tajlandii |
 |
pole ryżowe |
 |
pani tka oczywiście razem z królem :) |
 |
jedwabniki |
 |
porozumienie ponad podziałami rasowymi :) |
 |
ten rytuał ma przynieść nam szczęście |
Film niestety słabej jakości, ale troche pokazuje jak wygląda spektakl.
No comments:
Post a Comment