7/03/2012

FRUIT


Nie wiem, jak się ten owoc nazywa, ale jest jednym z moich ulubionych egzotyków singapurskich. Liczę, że komentarz Tomasza wyjaśni tę zagadkę:)
Poza smakiem owoc ma bardzo ciekawą oprawę. Skórka, wbrew pozorom, nie jest bardzo twarda i można ją z łatwością rozłupać paznokciem. Przeznaczony do spożycia miąższ jest słodki i delikatny. Pycha! :)


4 comments:

  1. mmmm...MANGOSTAN :P Ponoć królowa brytyjska była skłonna ofiarować fortunę temu kto sprowadzi owoc do Anglii-bardzo szybko się psuje.Postanowiłam to sprawdzić i poinformowałam kobietę na straganie o zamiarze przetransportowania go do Polski.Sprzedawczyni w dziwny sposób zaczęła ostukiwać owoce i wybrała egzemplarze które miały przetrwać 3 dni. Udało się :-) Zazdroszczę dostępności bo też uwielbiam

    ReplyDelete
  2. @Anna :) dzieki! teraz moge sie lepiej wyrazić niż 'to coś, to takie z twardą skórką' ale tutaj próbując się dowiedzieć nazwy mogę usłyszeć tylko coś w stylu tin han hao :)
    @parachutes ja też :)

    ReplyDelete
  3. Dokładnie tak jak Anna napisała. Mi również udało się przy powrocie z Tajlandii do Polski w 2009 roku dowieźć do domu kilka owoców w całkiem niezłym stanie. Nielicznym osobom, którym było dane spróbować bardzo smakowały te owoce. Ja też je lubię :)

    ReplyDelete